Święty Ignacy Brianczaninow o łacińskich świętych i ascetach.

Print Friendly, PDF & Email

Nicefor.Info




„Lepsze są dyskusje o pobożności, aniżeli fałszywa jedność”

(Św. Grigorij Bogosłow (Grzegorz Teolog). Słowo 2, 82)

Святой Игнатий Брянчанинов) о латинских подвижниках

Bardzo poważnie odnosił się on do różnic na ścieżce duchowej wschodnich i zachodnich ascetów (wojowników o wiarę; ros. – подвижников) jeden z największych rosyjskich świętych XIX wieku, Święty Ignacy (Brianczaninow) (1807 – 1867)

Przyszły Święty nie należał do klasy duchownych. Nie uczył się w szkołach duchownych, ale w swojej miłości do Boga samodzielnie studiował Ewangelię i dziedzictwo patrystyczne Cerkwi Prawosławnej. Będąc członkiem najwyższych kręgów świeckiego społeczeństwa, doskonale znał również praktyki duchowe Zachodu, którymi to społeczeństwo było w tym czasie zainteresowane.

Od najmłodszych lat, dążąc do ascetycznego życia, w doświadczeniu przebył drogę, proponowaną przez wschodnich ojców – ascetów. Święty Ignacy doskonale znał ich dzieła i bardzo negatywnie się wyrażał o duchowych czynach zachodnich Świętych, którzy żyli po rozdzieleniu Kościołów. W jednym z jego licznych listów bezpośrednio łączy on odchylenie się katolickich ascetów od jednolitej poprzednio dla całego Kościoła duchowej ścieżki przed odpadnięciem Kościoła Zachodniego od pełni Prawosławia: „Inny kierunek otrzymali asceci (wojownicy o wiarę) Kościoła Zachodniego i jego pisarze o ascezie od czasu rozdzielenia tego Kościoła od Cerkwi Wschodniej i jego odpadnięcia do zgubnej ciemności herezji. Święty Benedykt, Święty Papież Grzegorz I, zwany Wielkim, Dialog lub Dwojesłow jeszcze są zgodni z ascetycznymi nauczycielami Wschodu; ale już Bernard różni się od nich ostrą granicą; późniejsi po nim różnili się jeszcze bardziej. Od tamtego czasu wloką się i ciągną swoich czytelników na wysokości, niedostępne dla nowicjuszy, oddaja się marzeniom, unoszą się dumą. Podekscytowana, często nieprzytomna marzycielskość zastępuje u nich wszystko, co duchowe, o czym nie mają oni żadnego pojęcia. Ta marzycielskość jest przez nich uznawana za łaskę. „Po owocach ich poznacie” – powiedział Zbawiciel. Wiadomo wszystkim, jakimi zbrodniami, jakimi potokami krwi, jakim zachowaniem, zdecydowanie antychrześcijańskim wyrazili zachodni fanatycy swój wypaczony sposób myślenia, swoje wypaczone uczucie serdeczności. – Ojcowie Święci Kościoła Wschodniego prowadzą swoich czytelników nie w objęcia miłości, nie na wysokości wizji – prowadzą ich do rozważania swego grzechu, swego upadku, do spowiedzi Odkupicielowi, do płaczu nad sobą przed Miłosierdziem Stwórcy.” [1]

W przeciwieństwie do większości antyłacińskich polemistów tamtych czasów, Święty Ignacy główną broń swojej krytyki kieruje nie przeciwko dogmatycznym czy kanonicznym odstępstwom Kościoła Rzymskiego, a właśnie przeciwko tym duchowym praktykom, które pojawiły się na Zachodzie w drugim tysiącleciu i zostały tam uświecone przez kanonizacje wojowników o wiarę (ascetów), którzy je głosili. Porównując te praktyki z naukami ojców Kościoła niepodzielonego z pierwszego tysiąclecia i z nauczaniem prawosławnych ojców, pokazuje on nie tylko różnicę między nimi, ale także daje prawosławną ocenę tym cechom, które odróżniają wojowników o wiarę (ascetów) Zachodu od prawosławnych świętych.

„Za prawdziwe, za nie zwodnicze, za Boże przyjmuj jedno, całkowicie niematerialne duchowe działanie, które pojawia się w świecie serca, w jego niezwykłej ciszy, w jakiejś chłodnej i równocześnie płomiennej … miłości, obcej podnieceniu i porywom… Ożywić uczucia, krew i wyobraźnię starali się na Zachodzie; szybko to osiągali, szybko doświadczali stanu uroku i szaleństwa, który nazywali świętością. W tym były wszystkie ich wizje. Czytający je niezawodnie zaraża się duchem uroku, staje się niewiernym w stosunku do Świętej Prawdy – Chrystusa, wystawia się na fatalną definicję Pisma Świętego; które mówi: „A ci, którzy się odsunęli od Ciebie, zginą: Ty usuniesz każdego, kto Cię zdradzi” (Psalm 73, 22). Wierzący Wschodu i wszystkie dzieci Cerkwi Powszechnej (Prawosławnej) idą ku świętości i czystości drogą całkowicie inną do podanej wyżej: poprzez umartwianie uczuć, krwi, wyobraźni, a nawet „swoich opinii” [2] .

Aktywne wykorzystanie przez zachodnich ascetów swojej wyobraźni, wszelkiego rodzaju praktyk medytacyjnych, Święty Ignacy nazywa przyczyną wpadnięcia ich w zwiedzenie (urok). Święty Ignacy (Brianczaninow) uważa, że źródła licznych wizji i objawień, nawiedzających świętych zachodnich pochodzą nie od Boga, ale z ich własnej wyobraźni. „Wielu ascetów, przyjmując naturalną miłość za Boską, rozpaliło własną krew, rozpaliło również i marzycielskość… Wielu było takich ascetów w Kościele Zachodnim od czasu, gdy popadł on w papizm, w którym bluźnierczo przypisuje się człowiekowi (papieżowi – protojerej D.M.) Boskie cechy … wielu z tych ascetów napisało książki z ich rozgorączkowanego stanu, w którym szalone złudzenie własne wydawało im się Miłością Boską, w którym rozstrojona wyobraźnia malowała dla nich mnóstwo wizji, schlebiających ich miłości własnej i dumie” [3] , – pisze Święty.

Opisując poprawny obraz modlitwy, Święty Ignacy (Brianczaninow) stale zwraca uwagę czytelnika na możliwe błędy i pokusy, napotykane na ścieżce duchowego działania.

Podając w charakterze przykładów wypowiedzi Świętych Ojców, Święty szczególnie często ostrzega ascetów przed rozpaleniem krwi i nerwów, które można przyjąć za błogosławione doświadczenie, ale w rzeczywistości jest to droga ku zwiedzeniu (urokowi). Doświadczenie świętych zachodnich w tym przypadku jest wykorzystywane przez Świętego Ignacego jako ilustracja niewłaściwych i szkodliwych działań. Oto kolejny cytat z jego listu:

„Krew i nerwy wprawiane są w ruch przez wiele pasji: poprzez gniew, pożądliwość pieniądza, zmysłowość, próżność. Te dwie ostatnie w sposób niezwykły rozpalają krew w ascetach, działających nielegalnie, sprawiają, że stają się oni szalonymi fanatykami.

Próżność przedwcześnie dąży do stanów duchowych, w których człowiek z powodu swojej nieczystości nie jest zdolny jeszcze dotrzeć do prawdy – więc tworzy sobie marzenia. A zmysłowość, przywiązując swoje działanie do działania próżności, wytwarza w sercu zwodzicielskie, fałszywe pociechy, przyjemności i uniesienia. Ten stan jest stanem samo-złudzenia. Wszyscy ci, którzy działają nielegalnie, są w tym stanie. Rozwija się on w nich w mniejszym lub większym stopniu, w zależności od tego, jak bardzo wzmagają oni swoje czyny (wyczyny; ros. – подвиги). Na temat tego stanu, zachodni pisarze napisali wiele książek …

U Świętych Ojców Cerkwi Wschodniej nie widać rozgorączkowanego stanu krwi. Nigdy nie wpadają oni w entuzjazm, który, rodząc się z krwi, często na Zachodzie szukał rozlewu krwi. Z ich pism tchnie prawdziwe poświęcenie, samozaparcie, czuć woń Ducha Świętego, uśmierzającą namiętności. Od tej woni uciekają precz synowie tego świata, tak jak osy odlatują od dymiącego kadzidła. „Świat kocha swoje” – powiedział Pan Bóg. Pisma zachodnich pisarzy, którzy pisali je w stanie samo-złudzenia, znajdują wielu czytelników, są tłumaczone niejednokrotnie na język rosyjski, drukuje się głośne pochwały; to, co jest wypełnione śmiertelną trucizną, chwali się i zatwierdza. Dzieła Świętych Ojców są zapomniane! To, że oni od dawien dawna uznawani byli przez Cerkiew Świętą za jedyne prawdziwe kierownictwo w życiu ascetycznym, wcale nie są szanowani. Ich pisma są krytykowane, znajdują w nich niekonsekwencje; sprzeczność z Pismem Świętym.

Powodem tego wszystkiego jest to, że Ojcowie Święci zostali pouczeni przez Ducha Świętego, że odrzucili mądrość świata dla zdobycia mądrości Ducha”. [4]

„Większość ascetów Kościoła Zachodniego, ogłoszonych przez niego za największych świętych – po odpadnięciu go od Cerkwi Wschodniej i przez odejście z niego Ducha Świętego – modliła się i osiągała wizje, oczywiście, fałszywe, w sposób, o którym wspomniałem (z wyobraźnią i marzycielstwem – protojerej D.M.). Ci rzekomi święci byli w strasznym diabelskim zwiedzeniu (uroku). Urok jest już naturalnie wznoszony na podstawie bluźnierstwa, którym u heretyków jest wypaczona wiara dogmatyczna. Zachowanie się ascetów latynizmu, urzeczonych urokiem, zawsze było ekstatyczne z powodu niezwykłego, materialnego, namiętnego rozgorączkowania. W takim stanie znajdował się Ignacy Loyola, założyciel Zakonu Jezuitów. Jego wyobraźnia była tak rozgorączkowana i wyrafinowana, że, jak sam twierdził, wystarczyło mu jedynie chcieć i użyć pewnego napięcia, jak zjawiały się przed jego oczami, na jego życzenie, piekło lub raj” [5] . Zjawiska te, jak mówi Święty Ignacy, dokonywane były nie tylko przez samą ludzką wyobraźnię, która do tego jest niewystarczająca, ale także przez działanie demonów, którzy podłączali ją na podstawie przyzwolenia (wolnej woli człowieka), który wybrał fałszywą ścieżkę.

Święty Ignacy powołuje się także na 55-te Słowo Św. Izaaka Siryna (Syryjczyka), w którym mówi się o pewnym człowieku o imieniu Małpas (lub Małpa) [6], który prowadził w pustelni bardzo surowe ascetyczne życie i, chcąc osiągnąć wysoki stan duchowy, wpadł w wysokie mniemanie o swym umyśle w urok i stał się założycielem herezji Euchytów (lub Messalianów – ludzi modlitwy). „Podobnie jak Małpas, Franciszek z Asyżu, Ignacy Loyola i inni asceci latynizmu, uznani w jego łonie za jego świętych, doznali w samotnym życiu najsilniejszego demonicznego uroku. „Kiedy Franciszek wpatrzony był w Niebo”, – mówi pisarz jego życia, – to Bóg Ojciec, widząc go, przez chwilę był zakłopotany, nie wiedząc komu dać pierwszeństwo, czy z natury Swojemu Synowi, czy też swemu synowi z łaski – Franciszkowi”. Co może być straszniejsze, potworniejsze niż to bluźnierstwo, smutniejsze od tego uroku!” [7]

„Zajmijcie się czytaniem Nowego Testamentu i Świętych Ojców Cerkwi Prawosławnej (a nie Teresy i nie Franciszka oraz innych zachodnich wariatów, których heretycki kościół przedstawia jako świętych)” [8] , pisze Święty w jednym ze swoich listów. Ta uwaga do czytania dla niego nie jest przypadkowa.

Święty Ignacy (Brianczaninow) żył w tych czasach, gdy w społeczeństwie szeroko rozpowszechnione było zainteresowanie różnymi nurtami mistycznymi, w tym zachodnich pisarzy duchownych. Ich książki były tysiącami sprowadzane do Rosji z zagranicy, były tłumaczone i drukowane tutaj w wielkich nakładach. Stosunek Świętego Ignacego do zachodniej literatury duchownej był skrajnie negatywny. Nie zaprzeczał, że w takich książkach mogą być zawarte dobre i właściwe myśli, ale ogólny duch takiej literatury, jego zdaniem, nie odpowiada tradycji Cerkwi Prawosławnej. Przyczyną tego jest zły kierunek ascetyzmu ascetów łacińskich. Z tego powodu również i pisma takich autorów obok  prawdziwych zawierają i fałszywe opinię. Bezkrytyczne czytanie takich książek szkodzi człowiekowi, prowadzi go na ścieżkę kłamstwa. „Ileż można znaleźć między dziećmi (wiernymi) Cerkwi Wschodniej pojęć o chrześcijaństwie najbardziej niespójnych, błędnych, sprzecznych z nauką Cerkwi, które potępiają tę świętą naukę, pojęć, przyswojonych przez czytanie heretyckich książek!” [9] – z goryczą woła Święty Ignacy. I dlatego wielokrotnie ostrzega w swoich pismach i listach przed takim zainteresowaniem. „… Zapoznajmy się z wiecznością”, – zwraca się Święty do swojej siostry, – ale nie z romantycznych zagranicznych książeczek, prowadzących do pewnego samo-zaślepienia swoich czytelników, a według wskazówek Świętych Pisarzy naszej Cerkwi, w których nie ma nic romantycznego, marzycielskiego, schlebiającego i oszukującego umysł i serce. Czytanie pisarzy naszej Cerkwi zapewnia pozytywne poznanie stosunku człowieka do Boga, Stwórcy i Odkupiciela i uczy nas zbliżać się do Niego z pokutą, zamiast schlebiania sobie słodkimi odczuciami wyimaginowanej duchowej miłości, do której przyciągają zwariowani Tomasze Kempisy, Franciszki Salezy i podobni im fałszywi nauczyciele” [10]. .

„U Ignacego – pisze o nim protojerej Gieorgij Fłorowskij – zawsze odczuwa się konfrontacje z mistycznymi wpływami epoki Aleksandryjskiej, które były silne również i w jego czasach. Dla niego była to zwodnicza i urojona duchowość, nie trzeźwa, zatruta dumą, zbyt pochopna i on wcale nie pochwalał czytania nieprawosławnych książek, zwłaszcza „Naśladowanie” (Tomasz a Kempis, „O naśladowaniu Chrystusa” – protojerej D.M.)” [11] . Ponieważ książka ta była bardzo popularna w świeckim, dobrze wykształconym, ale niezbyt dobrze zorientowanym w sprawach religijnych wyższym społeczeństwie tamtych czasów, była wielokrotnie tłumaczona i wydawana w Rosji, to i święty często wspominał o niej w swoich dziełach, oczywiście, w kontekście negatywnym. Na poparcie swojego poglądu na traktat św. Tomasza a Kempis, Święty Ignacy przytaczał wypowiedzi innych prawosławnych ascetów, których duchowe doświadczenie bezpośrednio świadczyło o oczywistej niemożności przyjęcia zaleceń łacińskiego autora. Oto dość obszerny cytat z „Rozmowy starca z uczniem o modlitwie Jezusowej”, w którym brzmią słowa kilku dobrze znanych prawosławnych nauczycieli: „W przeciwieństwie do odczuć cielesnych ludzi, duchowni mężowie, czując woń zła, udającego dobro, natychmiast czują wstręt do książki,  która tę woń wydziela. Starcowi Izajaszowi, mnichowi, który w milczeniu przebywał na Pustyni Nikiforowskiej i który osiągnął ogromne postępy w mądrej modlitwie i otrzymał błogosławione rozumienie, został odczytany fragment z „Naśladowania”. Starzec natychmiast przeniknął znaczenie książki. Roześmiał się i wykrzyknął: „Och! to jest napisane z opinii. Nie ma tu nic prawdziwego! tutaj wszystko jest wymyślone! Jakie stany duchowe przedstawiały się Tomaszowi i jak je on sobie wyobrażał, nie znając ich z doświadczenia, to tak je i opisał.” Złudzenie (urok), jak nieszczęście, jest żałosnym widokiem; jak absurd – widokiem śmiesznym. Znany z surowego życia Archimandryta Teofan (ros. – Феофан) z monasteru Św. Kiryłła Nowojezierskiego, który w prostocie serca prawie wyłącznie praktykował wyczyn (czyn) fizyczny, a o czynach duchowych miał bardzo umiarkowane pojęcie, najpierw proponował osobom, które go się radzili i znajdowały się pod jego kierownictwem czytanie książki „Naśladowanie”; na kilka lat przed swoją śmiercią zaczął zabraniać jej czytania, mówiąc ze świętą prostotą: „Przedtem uznałem tę książkę za pożyteczną, ale Bóg objawił mi, że jest ona szkodliwa dla duszy”. Takiego samego zdania o „Naśladowaniu” był dobrze znany z aktywnego doświadczenia monastycznego hieroschimnich (mnich z klasztoru o bardzo surowej regule – A.L.) Leonid (prepodobny Lew – pol. – Leon Optyński – protojerej D.M.), który zapoczątkował moralne odrodzenie w  Pustyni Optyńskiej. Wszyscy wspomniani asceci byli mi znani osobiście.

Pewien obszarnik (właściciel ziemski), wykształcony w duchu Prawosławia, który pokrótce znał tak zwany wielki świat, to znaczy świat w wyższych jego warstwach, pewnego razu zobaczył książkę „Naśladowanie” w rękach swojej córki. Zabronił jej czytania książki, mówiąc: „Nie chcę, abyś podążała za modą i flirtowała przed Bogiem”. Najbardziej prawidłowa ocena książki [12] . Nieco wcześniej w tej samej rozmowie Święty Ignacy (Brianczaninow) podaje własną ocenę książki Tomasza a Kempis. Twierdzi on, że książka „O naśladowaniu Chrystusa” została napisana przez autora, który był w stanie zwiedzenia (uroku). Z punktu widzenia ascetyzmu prawosławnego, taki rodzaj uroku nazywany jest „opinią” (ros. – «мнением»). Ta „opinia”, według św. Ignacego, polega na „przywłaszczeniu sobie cnót, danych przez Boga i tworzeniu dla siebie zalet nieistniejących. Jest to związane z nadzieją dla siebie, z chłodnym, powierzchownym wyznaniem Zbawiciela … Ci, którzy są opętani przez „opinię”, są w większości oddani zmysłowości, pomimo tego, że przypisują sobie najbardziej wzniosłe duchowe stany, bezprzykładne (niespotykane) w prawidłowej ascezie prawosławnej; niewielu z nich powstrzymuje się od brutalnego zniewalania zmysłowego – powstrzymują się jedynie przed przeważaniem w nich grzechu nad grzechami – pychy” [13] . Bardzo często taka „opinia” prowadzi zwiedzonego również do widocznych nieszczęśliwych skutków. Oto jeden przykład, który przytacza Święty Ignacy. „Na wyspie Wałaam, w odległej opuszczonej chacie, mieszkał schimnich (o ciężkiej regule mniszej – A.L.) Porfiry, którego widziałem. Był zaangażowany w wyczyn modlitwy. Jakiego rodzaju był to wyczyn, dokładnie nie wiem. Można się domyślać o jego niepoprawności na podstawie ulubionej lektury schimnicha: wysoko cenił książkę zachodniego pisarza Tomasza a Kempis, o naśladowaniu Jezusowi Chrystusowi i był przez nią kierowany. Ta książka jest napisana na podstawie „opinii”. Porfiry pewnego wieczoru, jesienią, odwiedził starców monasteru, niedaleko od którego była jego pustelnia. Kiedy żegnał się ze starcami, ci ostrzegali go, mówiąc: „Nie waż się wchodzić na lód: lód tylko co schwycił i jest bardzo cienki”. Pustelnia Porfira oddzielona była od monasteru głęboką zatoką jeziora Ładoga, którą trzeba było obchodzić. Mnich odpowiedział cichym głosem z zewnętrzną skromnością: „Już stałem się lekki.” I odszedł. Niedługo potem rozległ się rozpaczliwy krzyk. Starcy z monasteru zaniepokoili się i wybiegli. Było ciemno; dość długo szukali miejsca, w którym doszło do nieszczęścia, dość długo szukali sposobu, aby wydobyć topielca, wyciągnęli ciało, już pozostawione przez duszę. [14] . W tym przykładzie Święty Ignacy upomina czytanie książki Tomasza a Kempis przez zwiedzionego schimnicha jako jeden ze wskaźników fałszywości jego duchowych osiągnięć (wyczynów). W odpowiedzi na ewentualny zarzut, że książka „O naśladowaniu Chrystusa” ma wielu wielbicieli wśród wiernych dzieci Cerkwi Prawosławnej, Święty Ignacy (Brianczaninow) utrzymuje, że tacy wielbiciele wypowiadają się o jej wartości, nie rozumiejąc tego. „W przedmowie rosyjskiego tłumacza do książki „Naśladowanie”- wydanie 1834 roku, opublikowanej w Moskwie – mówi się: „Pewien wysoko wykształcony mąż „- Rosjanin, Prawosławny – „zwykł mawiać: jeśli potrzebna by była moja opinia, to ja bym odważnie postawił po Piśmie Świętym Tomasza a Kempis „Naśladowanie Jezusa Chrystusa” … Oczywistym jest, że książka „Naśladowanie” wprowadziła wspomnianego męża w ten nastrój, podczas którego wyraził się on tak pochopnie, tak błędnie, tak smutno. To jest samo-złudzenie! To jest urok!” [15]

W podobny sposób Święty Ignacy wyraża się również w artykule „Chrześcijański Pasterz i Artysta Chrześcijański”, opartym na rozmowie ze słynnym rosyjskim kompozytorem Michaiłem I. Glinką: „Książka „Naśladowanie” to tylko powieść, przygrywająca pod ton Ewangelii i stawiana obok Ewangelii przez umysły ciemne i nie odróżniające wyrafinowanej zmysłowości od Boskiej Łaski” [16] .

Ogromne zainteresowanie książką Tomasza a Kempis Święty Ignacy (Brianczaninow) tłumaczył zubożeniem prawdziwej duchowości we współczesnej mu Cerkwi Rosyjskiej. Wielokrotnie skarżył się on na tę okoliczność w swoich pracach. Oto jeden z charakterystycznych fragmentów na ten temat: „Podróżowałem dość dużo i widziałem ludzi pobożnych w świecie świeckim i w monasterach. Ci ludzie są teraz niezwykle rzadcy i to z bardzo małą wiedzą, a inni ze zmieszanymi pojęciami, a to dlatego, że do miodu dolewają dziegciu, to znaczy czytają Świętych Ojców Cerkwi Prawosławnej i nie odrzucają  fałszywych świętych ciemnego Zachodu” [17] .

Zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa książki „O naśladowaniu Chrystusa” dla niedoświadczonego czytelnika, Święty tłumaczy mechanizm wpływu fałszywych idei zawartych w utworze Tomasza a Kempis. Pisze on: „W książce żyje i z książki tchnie namaszczenie złego ducha, który schlebia czytelnikom, upaja ich trucizną kłamstwa, osłodzonej wyrafinowanymi przyprawami z wyniosłości, próżności i zmysłowości. Książka prowadzi czytelników swoich bezpośrednio do komunii z Bogiem, bez wstępnego oczyszczenia się przez pokutę i dlatego wzbudza szczególne współczucie dla siebie u ludzi namiętnych, którzy nie znają drogi pokuty, nie są chronieni przed samo – złudzeniem i urokiem i którzy nie zostali nauczeni właściwego życia przez nauczanie Świętych Ojców Cerkwi Prawosławnej. Książka wywiera silne działanie na krew i nerwy i pobudza je – i dlatego szczególnie podoba się ona ludziom, zniewolonym przez zmysłowość; można się książką rozkoszować, nie rezygnując z wulgarnych przyjemności zmysłowości. Wysokie mniemanie o swoich zdolnościach umysłowych, subtelna zmysłowość i próżność są przedstawione w księdze za działania Łaski Bożej. Wchłaniając swoją lubieżność (nierząd) w jego subtelnym działaniu, cieleśni ludzie wpadają w zachwyt od rozkoszy, od upojenia, dawanych bez wysiłku, bez wyrzeczenia się, bez skruchy, bez ukrzyżowania ciała z namiętności i pożądania (Gal 5.24), z pieszczotliwym stanem upadku. Z radością przechodzą oni, prowadzeni przez swoją ślepotę i pychę, z łoża miłości sodomskiej do łoża miłości bardziej przestępczej, dominującej w rozpuście duchów upadłych. Pewna osoba, należąca według ziemskich ustaleń do wyższego i bardziej wykształconego społeczeństwa, a zewnętrznie do Cerkwi Prawosławnej, wyraziła się w następujący sposób o zmarłej Luterance, którą uznawała ta osoba za świętą: „Ona namiętnie kochała Boga; myślała tylko o Bogu; widziała tylko Boga; czytała tylko Ewangelię i „Naśladowanie”, – które jest drugą Ewangelią.”  Tymi słowami wyrażono dokładnie stan, do jakiego są doprowadzani czytelnicy i czciciele „Naśladowania”. [18] .

Podobnie rozważa też Święty Ignacy (Brianczaninow) w książce „Ofiara współczesnego monastycyzmu”. W rozdziale „Rady, dotyczące duchowego monastycznego działania”, pisze on o książce Tomasza a Kempis, że ​​oddycha ona wyrafinowaną zmysłowością i zarozumiałością. Ludzie, przepełnieni namiętnością, czytając ją, przyjmują przyjemność (rozkosz) ze zmysłowości za spożywanie łaski, nie rozumiejąc, że tylko święci, którzy oczyścili się z namiętności przez pokutę, są zdolni do duchowej rozkoszy. Grzesznicy natomiast powinni zdawać sobie sprawę z tego, że nie są zdolni do takiej przyjemności, a jeśli zaczyna ona do nich przychodzić, to należy ją odrzucać jako nietypową dla siebie, jako szkodliwe samo-złudzenie [19].

W jednej z uwag do swojego artykułu „Widok grzechu swego” Święty Ignacy porównuje obraz modlitwy opisanej w księdze Tomasza a Kempis z prawosławną tradycją modlitwy.

Analizując słowa proroka Samuela „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha” (1 Sam 3,9), Święty pokazuje różnicę w ich rozumieniu między Pismem Świętym a książką „O naśladowaniu Chrystusa”. Jeżeli młody prorok Samuel uznał się za niegodnego rozmowy z Panem Bogiem i poprosił o radę swojego starszego nauczyciela i tylko z jego polecenia wypowiedział takie słowa, to zachodni asceta, ośmielając się mówić to samo, okazuje się być zmysłowym i zarozumiałym marzycielem, komponującym dla siebie głosy i pocieszenia i oszukującym siebie i swoich łatwowiernych czytelników.

Oto fragment tekstu Tomasza a Kempis (księga 3, rozdział 2), który posłużył za ilustrację słów Świętego Ignacego (Brianczaninowa) według moskiewskiego wydania książki „O naśladowaniu Chrystusa” z 1834 r. (tłumaczenie S.I. Sokołowa): „Mów, Panie, bo sługa Twój sługa słucha. Jestem Twoim sługą! Poucz mnie, niech poznam świadectwa Twoje. Nakłoń serce moje do słów ust Twoich i niech słowo Twoje zejdzie jak rosa.

Synowie Izraela niekiedy mówili do Mojżesza: „Mów do nas, a my będziemy ciebie słuchać; Pan Bóg niech do nas nie mówi, abyśmy nie umarli”. Nie tak, Panie, nie tak się modlę! Ale razem z prorokiem Samuelem, pokornie i żarliwie błagam: „Mów, Panie, bo sługa twój słucha. Niech Mojżesz lub inny prorok nie przemawia do mnie, ale raczej mów Ty, o Panie Boże, udzielając natchnienia i oświecenia wszystkim prorokom. Ty sam, jeden, bez nich, możesz doskonale mnie nauczyć; oni natomiast bez Ciebie nie zdołają odnieść żadnego sukcesu. Ich słowa mogą brzmieć, ale Ducha nie przekazują! Mówią wdzięcznie, ale kiedy Ty milczysz, nie zapalają się serca! Przekazują litery, ale Ty otwierasz sens!

Wypowiadają tajemnice, ale Ty otwierasz umysł przenośni! Ogłaszają Twoje polecenia, ale Ty dajesz siły do wykonania! Wskazują drogę, ale Ty dajesz moc, aby ją przejść! Działają oni tylko z zewnątrz, ale Ty pouczasz i oświecasz serca! Oni nawadniają zewnętrznie, ale Ty dajesz płodność! Oni wzywają słowami, ale Ty dajesz zrozumienie słuchowi! I dlatego niech nie mówi do mnie Mojżesz! Mów ty, o Panie, Boże mój, odwieczna Prawdo. I niech nie umrę i nie zostanę bezpłodny, jeśli będę pouczany tylko zewnętrznie, ale wewnętrznie nie będę rozpalony ​​i niech nie będzie mi za karę słowo usłyszane a niespełnione, – poznane i miłością nie objęte, – uwierzone, a nie przestrzegane. Dlatego mów, Panie, bo twój sługa słucha: Ty masz słowa życia wiecznego” [20] .

Zuchwalstwem pompatycznego wielomówstwa i pustosłowia nazywa te słowa zachodniego wojownika o wiarę (ascety) Święty Ignacy (Brianczaninow). Zaznacza on, że na ​​człowieka, wychowanego przez prawosławne nauczanie, to pustosłowie sprowadza przerażenie i smutek. „Usunięta została tu pokuta! – woła Święty, – Usunięto skruchę ducha! Tutaj jest zdecydowane pragnienie najbliższego i najściślejszego zjednoczenia z Bogiem!” [21]

Taką wielomówność Święty Ignacy uważa za charakterystyczną dla zachodnich pisarzy ascetycznych. „Jeden z nich, wyrażając swoje niezrozumienie godności Matki Bożej, kończy zapamiętałą wielomówność w następujący sposób: „A więc! Rzućmy się w objęcia Bogurodzicy!”” [22]

W przeciwieństwie do tego zachodniego nastroju, Święta Wschodnia Cerkiew uczy swoje dzieci zupełnie inaczej. Święty Ignacy (Brianczaninow) cytuje na potwierdzenie swoich słów takie oto prawosławne śpiewy, jak Troparion w Wielki Wieczór. „Jakże święci Twoi, którzy mieli modlitewniki i miłosierdzie Twoje, miłujące nas, odważyli się, Zbawicielu, śpiewać o Tobie, kiedy nieustannie wysławiają Cię Aniołowie” (tekst oryginalny: «Аще не быхом святые Твоя имели молитвенники, и благостыню Твою милующую нас, како смели быхом, Спасе, пети Тя, Его же славословят непрестанно Ангели») albo Troparion do Bogurodzicy z następującego Kanonu do Niej „Do Bogurodzicy teraz pospiesznie przybiegniemy, grzeszni i pokorni, upadniemy do Jej stóp, wołając w pokucie z głębi duszy: O Władczyni, pomóż nam w Miłosierdziu Swoim! Pośpiesz: giniemy od mnóstwa grzechów! Nie odrzucaj sług Twoich: bo tylko w Tobie mamy jedyną nadzieję”. (tekst oryginalny: «К Богородице прилежно ныне притецем, грешнии и смиреннии, и припадем, в покаянии зовуще из глубины души: Владычице, помози, на ны милосердовавши: потщися, погибаем от множества прегрешений: не отврати Твоя рабы тщи, Тя бо и едину надежду имамы!).

Natomiast dla tych, którzy nie zostali wychowani przez duchowy wyczyn zgodnie z tradycją Cerkwi Prawosławnej, stan samo-złudzenia i diabelskiego uroku, według słów Św. Ignacego, jest niezrozumiały. Ten rozpaczliwy stan uznają oni za słuszny i błogosławiony. „Po zadaniu sobie trudu przetłumaczenia „Naśladowania” z łaciny na język rosyjski umieściłem na końcu książki swoje wskazówki dla czytelnika. Wskazując na drugi rozdział trzeciej księgi, na ten obraz samo – zaślepienia i zarozumiałości, radziłem, aby przed każdym pobożnym czytaniem wprowadzić się w nastrój przedstawiony w tym rozdziale.

Oczywistym jest, że przez taki nastrój daje się wyjaśniać Pismo Święte dowolnie, znosi się  obowiązek przestrzegania wyjaśnień Ojców Świętych i akceptowanych przez Cerkiew. Jest to dogmat protestantyzmu” [23] – podsumowuje swój werdykt Święty Ignacy.

Stanowiska swego w odniesieniu do książki Tomasza a Kempis Święty Ignacy bronił też przed wpływowymi ludźmi, którzy nie zgadzali się z jego punktem widzenia. Zachowały się listy Świętego Filareta (Drozdowa), w których wspomina on o dyskusji między nim a Św. Ignacym, w tamtym czasie jeszcze Archimandrytą, ​​na temat książki „O naśladowaniu Chrystusa”. Oto, co pisał Święty Moskiewski do przeora Ławry Trójcy Świętej i Świętego Sergiusza Archimandryty Antoniego (Miedwiediewa): „Oto kolejny list, który … doszedł do mnie w ciągu roku i który oczywiście pozostawił piszącego w niezadowoleniu z powodu mojego milczenia. Chodzi o to, że Ignacy, Archimandryta Pustelni Św. Sergiusza, napisał książkę przeciwko książce Tomasza a Kempis i chce, żebym ją zobaczył i pobudził go do opublikowania jej w świecie. Nie mając nadziei, że jeśli przeczytam książkę, będę mógł napisać o niej to, co by się jemu spodobało. Wydaje mi się dziwną myśl, aby napisać pouczającą książkę właśnie przeciwko książce Tomasza a Kempis. Wydaje mi się, że najwygodniej jest kontynuować milczenie, w którym do tej pory mimowolnie pozostawałem. Ale przez to daje mu się powód do niezadowolenia. Nie przeczytawszy książki, jeśli powiem, że nie spodziewam się, abym się z nią zgodził, to będzie okrutne, a może jeszcze będę mógł powiedzieć bardziej miękko, kiedy przeczytam książkę” [24] . Pięć lat później, w innym swoim liście do tego samego Archimandryty Antoniego, Święty Filaret z Moskwy wypowiada bardziej konkretne pretensje wobec Świętego Ignacego:

„… Przypominam sobie moją rozmowę z Archimandrytą Ignacym z Pustelni. Książki „O naśladowaniu Chrystusa” on tak nie aprobował, że zabraniał jej czytania. Zaprotestowałem mówiąc, że Święty Dimitrij (Demetriusz) cytuje słowa tej książki, zastrzegając, że Tomasz a Kempis, chociaż jest obcym kupcem, ale przynosi dobry towar. Archimandryta odpowiedział mi: nie wiemy, kiedy Święty Demetriusz został wprowadzony w błogosławioną godność świętego ojca, a być może podane przeze mnie napisał jeszcze wtedy, kiedy był po prostu pobożnym pisarzem lub kaznodzieją”.

Również Święty Barsonofiusz Wielki (ros. – Варсонoфий Великий) mówił, że Ojcowie Święci pisali pod ochroną Łaski Bożej czystą prawdę; jednak czasami, nie chroniąc siebie modlitwą, pisali oni opinie, wysłuchane od nauczycieli, nie zbadane rygorystycznie, które czytający może i powinien bez obrażania Ojców Świętych odłożyć na bok, nie zobowiązując się do ich przyjęcia” [25] .

Badacz dzieł Świętego Ignacego (Brianczaninowa) igumen (przełożony monasteru lub domu zakonnego – odpowiednik przeora – A.L.) Mark (Łoziński) zauważa, że ​​taki negatywny stosunek Świętego do książki Tomasza a Kempis i innych duchownych utworów zachodnich autorów opierał się nie na uprzedzonej opinii nieufności wobec całego ascetyzmu innych religii, ale na dokładnym wieloletnim doświadczeniu studiowania czynu ojców Cerkwi Wschodniej, w porównaniu do którego kierunek zachodnich ascetów okazał się fałszywy. „Ojcowie prowadzą swoich czytelników do skruchy i płaczą za siebie, a zachodni pisarz prowadzi do przyjemności i zadowolenia z samego siebie” [26] .

W liście do A.M. Gorczakowa Święty Ignacy, mówiąc o odrzuceniu dzieła Tomasza a Kempis, oświadcza: „… moja opinia oparta jest na długotrwałym badaniu Ojców Cerkwi Prawosławnej” [27] .

W jednej z uwag do „Rozmowy Starca z uczniem o Modlitwie Jezusowej”, Święty Ignacy (Brianczaninow) pisze, że książka Tomasza a Kempis była po jej ukazaniu się potępiona nawet przez Kościół Katolicki i prześladowana przez Inkwizycję. To prześladowanie zostało zastąpione protekcją wtedy, kiedy zaobserwowano, że „książka służy jako dobre narzędzie propagandy wśród ludzi, którzy utracili prawdziwe zrozumienie chrześcijaństwa i zachowali powierzchowny stosunek do niego” [28] . Pod propagandą Święty rozumie tutaj szerzenie tego nauczania o Papieżu, które sam Papież chce sugerować o sobie ludziom, czyli pojęcie o nim, jako o posiadaczu nieograniczonej władzy nad światem. I dla osiągnięcia tego celu propaganda wykorzysta wszystko, co tylko jest możliwe, nie patrząc na jakość, nawet wiarę w Chrystusa, bez odrzucania wiary w bożków.

Tak więc przyczyną tak fundamentalnej zmiany podstaw życia duchowego na Zachodzie, według nauczania Świętego Ignacego, było odpadnięcie tej części Kościoła od Powszechnego Prawosławia, które doprowadziło do tego, że zachodni asceci przestali kierować się w swoim życiu naukami starożytnych Świętych niepodzielonego Kościoła i zainteresowali się własnymi doznaniami i opiniami. Doprowadziło to do rozprzestrzeniania się fałszywych, prowadzących do zwiedzenia (uroku) ascetycznych ćwiczeń i książek. A ponieważ dogmatyka Zachodniego Kościoła również została uszkodzona przez różne innowacje, w tym najbardziej szkodliwą, według Świętego Ignacego, heretycką innowacją – powstaniem papizmu, to ten Kościół stopniowo stracił możliwość odróżniania kłamstwa od prawdy i uroku od prawdziwej duchowości. Używanie katolickiej literatury duchowej, przestrzeganie jej rad i zaleceń, z pewnością doprowadzi ascetę do uroku, dlatego prawosławni Chrześcijanie powinni w każdy możliwy sposób unikać czytania takich rzeczy, kierując się w ich życiu duchowym tylko przez tych Świętych Ojców, którzy są uznawani za takich przez Cerkiew Prawosławną.

[1] Zbiór listów św. Ignacego, biskupa Kaukazu. Zest. Ig. Mark (Łoziński). M.-SPb., 1995.

S. 423.

[2] Ibid. Ss. 321-322.

[3] Święty Ignacy (Brianczaninow). Kompletny zbiór dzieł. Doświadczenia ascetyczne. T. 1, M., Pałomnik, 2006. S. 120 – 121.

[4] Zbiór listów św. Ignacego, biskupa Kaukazu. Zest. Ig. Mark (Łoziński). M.-SPb., 1995.

S. 424 – 425.

[5] Święty Ignacy (Brianczaninow). Kompletny zbiór dzieł. Doświadczenia ascetyczne. T. 1, M., Pałomnik, 2006. S. 225 – 226.

[6] Awwy Isaaca Siryna Słowa ascety. M., Zasada wiary, 1993. S. 272.

[7] Święty Ignacy (Brianczaninow). Kompletny zbiór dzieł. T. 5. Ofiara dla współczesnego  monastycyzmu. M., Pałomnik, 2003. P.62.

[8] Zbiór listów św. Ignacego, biskupa Kaukazu. Zest. Ig. Mark (Łoziński). M.-SPb., 1995.

S. 396.

[9] Ibid. 108.

[10] Zbiór listów św. Ignacego, biskupa Kaukazu. Zest. Ig. Mark (Łoziński). M.-SPb., 1995

S. 642.

[11] Florowskij Gieorgij, protojerej. Drogi rosyjskiej teologii. Kijów, 1991. S. 393.

[12] Święty Ignacy (Brianczaninow). Kompletny zbiór dzieł. Doświadczenia ascetyczne. T. 1, M., Pałomnik, 2006. S. 238 – 293.

[13] Ibid. S. 234-235.

[14] Ibid. S. 235.

[15] Ibid. S. 235-263.

[16] Pełna biografia św. Ignacego z Kaukazu. M., 2002. S. 187.

[17] Zbiór listów św. Ignacego, biskupa Kaukazu. Zest. Ig. Mark (Łoziński). M.-SPb., 1995.

S. 593.

[18] Święty Ignacy (Brianczaninow). Kompletny zbiór dzieł. Doświadczenia ascetyczne. T. 1, M., Pałomnik, 2006. S. 236 – 237.

[19] Patrz Święty Ignacy (Brianczaninow). Kompletny zbiór dzieł. T. 5. Ofiara dla współczesnego  monastycyzmu. M., Pałomnik, 2003. S.62.

[20] Święty Ignacy (Brianczaninow). Kompletny zbiór dzieł. Doświadczenia ascetyczne. T. 2, M., Pałomnik, 2006. S. 117.

[21] Święty Ignacy (Brianczaninow). Kompletny zbiór dzieł. Doświadczenia ascetyczne. T. 2, M., Pałomnik, 2006. S. 117, przypis 2

[22] Ibid.

[23] Ibid. Kontynuacja przypisu na str.118.

[24] Listy Metropolity Moskiewskiego Filareta do przeora Ławry Św. Trójcy i Św. Sergiusza Antonija. Część III, M., 1883. S. 144.

[25] Listy od metropolitę Moskiewskiego Filaret do wikariusza Trójcy Świętej – Sergiusza Ławra Antonia. Część IV, M., 1884. P. 15.

[26] Zbiór listów św. Ignacego, biskupa Kaukazu. Zest. Ig. Mark (Łoziński). M.-SPb., 1995.

S. 607.

[27] Ibid. S. 606.

[28] Święty Ignacy (Brianczaninow). Kompletny zbiór dzieł. Doświadczenia ascetyczne. T. 1, M., Pałomnik, 2006. S. 236.

Źródło:

Свт. Игнатий (Брянчанинов) о латинских подвижниках

18.4.2010 r.

Tłumaczył Andrzej Leszczyński
26.8.2018 r. Bractwo Spasa

Print Friendly, PDF & Email

Nicefor.Info