Wezwanie do czujności. Prawdziwe Prawosławie wobec Soboru Ekumenistów (dokument). 2016

Print Friendly, PDF & Email

Nicefor.Info




 WEZWANIE

do Czujności i Wierności

„Prawidłowemu Wyznaniu Wiary”

Prawdziwych Prawosławnych Cerkwi

Niedziela o Samarytance, 16 maja 2016 roku wg cerkiewnego kalendarza

Zdrowa Nauka

Świętych Apostołów

Ojców i Soborów

I tak zwany Wielki Sobór Ekumenistów

 

Prawdziwe Prawosławie

przed obliczem herezji

synkretycznego Ekumenizmu

 

  1. Wprowadzenie – Krytyczna pozycja i przygotowanie

Umiłowani w Chrystusie Bracia i Współsłużący,

Umiłowane w Panu dzieci przebywające w Prawdziwym Prawosławiu,

  1. My, którzy poprzez miłosierdzie i umiłowanie ludzi Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa staliśmy się godnymi by służyć małemu stadu Prawdziwej Cerkwi, z głębi duszy modlimy się o Wasze umocnienie w Zdrowej Nauce Świętych Apostołów, Ojców i Soborów, oraz obejmujemy Was w świetle Zmartwychwstania i naszej nieskalanej wiary.
  2. W te dni, dzięki łasce Bożej i pomocy Przeczystej Bogurodzicy, my, Grecy, Rosjanie i Rumuni, Pasterze i Przedstawiciele Prawdziwych Prawosławnych Chrześcijan z całego świata zebraliśmy się, aby uczestniczyć w szczególnie ważnym Wydarzeniu, oficjalnego zaliczenia w poczet prawosławnych świętych Wyznawcę i Hierarchę Chryzostoma emerytowanego Metropolitę Florinu (Kawuridisa, †1955 r.). Korzystając z okazji naszego zebrania, pozwólcie by zwrócić się do was ze słowami pokoju, pocieszenia, umocnienia i informacji.
  3. Uważamy to koniecznym, gdyż za trzy tygodnie ekumenistami (tj. tzw. oficjalnymi Cerkwiami) ma zostać zwołany, ten którego oni sami nazywają Świętym i Wielkim Soborem, który przez nich jest przygotowany na przestrzeni wielu dziesięcioleci. Już teraz bardzo mocno wątpią w jego autorytet nawet teolodzy i specjaliści nowatorzy z duchowieństwa i laikatu, którzy w pełni zrozumieli ten fakt, że ekumenizm jest eklezjologiczną wszech-herezją, tak w teorii jak i na praktyce.
  4. Oczywiście, do czasu zwołania tego Soboru ekumenistów i do przyjęcia przez nich ostatecznych postanowień, nie możemy o nim decydująco i ostatecznie się wypowiadać. Tym nie mniej, możemy utrzymywać krytyczną pozycję względem niego i szykować się na jego konsekwencje. Znane i zupełnie zaświadczone są, tak początki ustanowienia tego procesu, jego rozwój, etapy i zmiany, jego fundament i materiał budulcowy, jak i persony które już całe stulecie metodycznie trudzą się dla osiągnięcia zebrania tego Soboru, jednak bez zachowania prawdziwych, prawosławnych, patrystycznych i święto-soborowych uprzednich warunków.

* * *

 

  1. Ani z wyglądu, ani z natury nie ma podstaw by nazywać go „Świętym i Wielkim Soborem”

Umiłowani w Chrystusie Bracia i Wspłsłużący,

Umiłowane w Panu dzieci przebywające w Prawdziwym Prawosławiu,

  1. Po pierwsze, niemożliwym jest nazywanie czy też uważanie tego Soboru ekumenistów za Święty, gdyż w nim nie widać perspektyw i potwierdzenia poprzedzających go Świętych Powszechnych Soborów, a wręcz na odwrót do jego programu dodano przyjęcie orzeczeń całkowicie do nich sprzecznych; a przecież jak wiadomo przeróżne prośby i wezwania o uznanie Świętych VIII i IX Soborów Powszechnych zostały przez ekumenistów odrzucone, aby tym samym nie urazić innowiernych Zachodu. Tym sposobem, Ekumeniści czynnie wyrzekają się od kontynuacji Świątobliwej Tradycji, jak i od złotej reguły Świętego Wincentego z Lerynu: „Id teneam is quod ubique, quod semper,quod ab omnibus creditum est”; tj.: Trzymamy się tego, w co zawsze, w co wszędzie, w co wszyscy wierzyli.
  2. Dodatkowo, odwołując się do względnego spisu podejmowanych tematów oraz do tekstów oczekujących ostatecznego zatwierdzenia przez Sobór odchodzących od Prawosławia ekumenistów, można stwierdzić, że ten tak zwany Wielki Sobór nie może być uważany za Wielki ani z wyglądu, ani po naturze, lecz przeciwnie wg słów Zbawcy (Mt 5,19) będzie on najmniejszym, w każdym razie będzie on poza granicami prawdziwej Prawosławnej Świadomości.
  3. Odnosząc się względem liczebności uczestników, Sobór ten rzeczywiście z wyglądu nie będzie Wielkim. Zgodnie z Regulaminem, będzie on w gruncie rzeczy złożony z rozszerzonego Zebrania Przedstawicieli, opartego o zasadę przedstawicielstwa, zgodnie z którą każda Cerkiew Lokalna będzie posiadać tylko jeden głos, rzecz nie do wyobrażenia dla prawdziwie Cerkiewnego Soboru naszej Świątobliwej Tradycji.
  4. Tym sposobem, Sobór nowatorów ekumenistów nie zachowuje warunków prawdziwego Soboru zgodnego z Tradycją. Autentyczny soborowy charakter Prawosławia, który jawi się wyrażeniem natury Cerkwi, wymaga przedłożenia cerkiewnego doświadczenia czyli zebrania Episkopatu z pośród Chrystusowego Narodu z każdej Eparchii. Przecież zgodnie z prawosławną Eklezjologią, na Soborze Biskup jawi sobą Cerkiew Lokalną, jemu przekazaną, a prawdziwość jego potrójnej Służby (Służby w Misteriach, w Nauce i w Zarządzaniu), jest poręczycielstwem i potwierdzeniem wierności i niezłomności, tak jego samego, jak i jego Duchowieństwa i Owczarni, w Prawdzie Ewangelii, tj. w Prawosławiu Prawdy i Życia.
  5. System przedstawicielstwa według natury jawi się systemem antysynodalnym, gdyż wyklucza uczestnictwo na Soborze tych Biskupów, którzy mogliby wyrazić swój sprzeciw z teorią i praktyką cerkwioburczego Ekumenizmu. Jednocześnie staje się jasnym, że system ten dąży do wyższości opinii mniejszości, – wcześniejsze wygodne dobranie przedstawicieli, jako wyrażenie jakoby wszechprawosławnego porozumienia.
  6. W swej naturze, Sobór pseudonauczycieli-ekumenistów w gruncie rzeczy nie będzie Wielkim. Sprawy które będzie poruszał, nie są ani wielkimi, ani aktualnymi, ani też soteriologicznymi, lecz wręcz przeciwnie one zaiste najmniejsze, drugorzędne i z wyglądu posiadają wewnętrzno-świeckie perspektywy. Z jednej strony one zupełnie nie dotyczą żywej Cerkwi, płynącej pośrodku morza przeróżnych wyzwań współczesnego życia, z drugiej zaś strony dotyczą świata, śmiertelnie zranionego umiłowaniem chwały, mamony i namiętności, i coraz bardziej pogrążającego się w marność i bezmyślność życia.
  7. Rzeczywiście Święty i Wielki Sobór Prawdziwego Prawosławia nie powinien dziś zajmować się rzecz jasna samo przez się rozumiejącymi sprawami, które były już dostatecznie postanowione Ewangeliczną i Kanoniczną Tradycją (Małżeństwa, Posty, Pokój i dążenie do niego wśród Narodów, itp.). Powinien on zająć się znacznie bardziej ważkimi i aktualnymi sprawami, dotyczącymi Wiary-Dogmy i Życia-Moralności, szczególnie w związku z bardzo niebezpiecznymi współczesnymi herezjami, z różnymi zbłądzeniami i ideologicznymi nurtami, które stopniowo, stale a niekiedy niezauważalnie demoralizują przede wszystkim chrześcijańską społeczność tak, że
  • Niwelują Zbawienną Nowinę Ewangelii (herezja przeróżnego Międzychrześcijańskiego i Miedzyreligijnego Ekumenizmu, relatywizacja Prawdy, eklezjologiczna kompleksowość, sekularyzacja, ruchy synkretyczne „New Age”);
  • Odrzucają ewangeliczną Moralność (Bioetyka, zepsucie Antropologii, socjalno-ekonomiczne teorie) i na koniec,
  • Głoszą „ewangelię odmienną od tej, którą nam głoszono i którą przyjęliśmy” (akademiczna, scholastyczna, filozoficzna i ekumeniczna teologia, itp.).
  1. Sobór ten jest również najmniejszym, gdyż depcze nadzieje świata, zdradza oczekiwania dobrych, samowolnych poszukiwaczy Prawdy i Życia, swą nieprawosławną nauką o Cerkwi, zgodnie z którą w kanoniczne i charyzmatyczne granice Jednej, Świętej, Soborowej i Apostolskiej Cerkwi jakoby również wchodzą heretyckie religijne wspólnoty Wschodu i Zachodu, skażające przeróżnymi drogami Ewangeliczne Kaznodziejstwo. Koniec końców, przez Boga założona struktura Jednej i Jedynej Cerkwi, wg statusu i relacji, jest stawiana na równi i paralelnie z tzw. Światowymi Religiami, i tym sposobem likwiduje się Misyjne, Ewangeliczne wezwanie skierowane do innosławnych i innowiernych ku ich pokajaniu, ku powróceniu i przyłączeniu się do Jednego i Jedynego Ciała Cerkwi.
  2. Poza tym, znamieniem braku Ducha Świętego w przygotowaniu tzw. Wielkiego Soboru przeróżnie odstępujących od Prawosławia ekumenistów, jest się jeszcze i to że teksty zaproponowane dla końcowego zatwierdzenia, nie są podyktowane żywym i życiodajnym duchem ewangelicznego i ojcowskiego słowa, nie są natchnione chrystusonośnym świadectwem Boskiego Pocieszyciela.
  3. Zagadnienia oraz teksty tego Soboru nie tylko wprowadzają nowe i heretyckie opinie, one również wnoszą niewidziany dotąd i nowy sposób działania, dosłownie wewnątrz-świecki i niższy poziom, jakby zwracając się do świata wykorzystują biurokratyczny, ideologiczny, profesjonalny, chłodny i szorstki język, oczywiście w atmosferze chorej introwersji.
  • Czy takiego Głosu Boga Żywego oczekuje usłyszeć współczesny człowiek, który dusząc się doświadcza depresji i duchowej śmierci w granicach nowej bałwochwalczej Kultury?

*  *  *

  1. Historyczna retrospekcja – Droga ku odstępstwu.

Umiłowani w Chrystusie Bracia i Współsłużący,

Umiłowane w Panu dzieci przebywające w Prawdziwym Prawosławiu,

  1. Koniecznym jest jednak podkreślić, że świadomo-krytyczna pozycja i końcowe odrzucenie ze strony Prawdziwych Prawosławnych tzw. Świętego i Wielkiego Soboru odpadłych ekumenistów i jego zakwalifikowanie jako najmniejszy i obowiązkowo pseudosobór, jawi się nie tylko z nieprzyjęcia zasady przedstawicielstwa, jego spisu problematyki jak i jego tekstów. Przede wszystkim jest podyktowana z powodu person uczestniczących w jego przygotowaniu, oraz jego historycznej drogi, która zaczęła się w pierwszych latach XX-ego wieku, oczywiście zawsze w zależności z poprzedzającą go historią narodzin i ewolucji współczesnej wszech-herezji Ekumenizmu, której początki można odnaleźć w synkretycznym Gnostycyzmie (który uczył, że dla zbawienia są „wystarczającym dobre czyny”) osądzonym cerkiewnym soborem.
  2. Wiadomym jest, że tak zwany ruch ekumeniczny, w sensie współpracy różnych wyznań chrześcijańskich, jakoby dla wspólnej służby światu, z ostatecznym celem ich zjednoczenia, po raz pierwszy pojawił się w połowie XIX-ego wieku w protestanckim świecie na Zachodzie. Przeróżnymi sposobami przygotowywał on grunt ekumenicznej współpracy wszystkich Chrześcijan. W rezultacie, tworzy się jeden ponadchrześcijański organizm, którego członkowie jednak nie są zobowiązani być prawdziwymi w Miłości Wiary Prawosławnej, lecz mogą swobodnie działać na sposób synkretyczny w ramach jakichś wewnątrz-świeckich Miłości i Służby.
  3. Właśnie w tym krytycznym momencie, Patriarchat Konstantynopolitański w najbardziej oficjalnym sposobem rozpoczyna działalność ekumeniczną. Bierze on na siebie inicjatywy, które jawią się najprawdziwszym modernizmem i które w zupełności obalają Kanony i Orzeczenia-Orosy bogobojnej Nauki, Apostolskiego „Wzorca Nauki” (patrz. Rzym 6,17).
  4. Na początku XX-ego wieku, w Cerkwi Konstantynopolitańskiej już królowała modernistyczna atmosfera. Patriarcha Joachim III rozsyła pozostałym Prawosławnym Cerkwiom Lokalnym dwie Synodalne Encykliki (1902 i 1904), w których podejmuję kwestię rozwoju kontaktów, a także porusza sprawę zjednoczeniu Cerkwi Prawosławnej „w obecnym i w przyszłym czasie”, „z dwoma wielkimi pniami winorośli Chrześcijaństwa, to jest z Zachodnim i Protestanckim Kościołem”. W niej również jest zaproponowany sposób uprzedniego wygładzania dróg ku wszechświatowemu chrześcijańskiemu ruchowi, i na koniec, jest wypowiedziane szczególne wezwanie ku przyśpieszeniu zjednoczenia, w szczególności ze Starokatolikami i z Anglikanami, którzy są scharakteryzowani jako „rozchodzący się w opiniach”, to jest nie jako Chrześcijanie, odcięci od Jednej Winorośli, i tym samym upadli, lecz jako stojący w Wierze, choć i na razie nie mający jedności z Prawosławnymi.
  5. W tych dwóch Encyklikach jest słyszalny oddźwięk anglikańskiej Teorii Gałęzi i w nich znajdują się korzenie i początki, tak wciągnięcia Prawosławnych na praktyce jak i w teorii w protestancki ruch ekumeniczny, oraz już oczekiwanego Wielkiego Soboru pseudonauczycieli-ekumenistów.
  6. W styczniu 1920 r., Konstantynopol poprzez Patriarszą Encyklikę, – ten „założycielski papier współczesnych ekumenicznych ruchów”, – rozpoczął oficjalnie i w niesłychany sposób głosić jawnie i „otwarcie w cerkwi”, wszech-herezję ekumenizmu. Przede wszystkim uznał on przeróżne herezje jako nie «obce, i dziwne, a rodzime i bliskie w Chrystusie, i „współspadkobiercami i współuczestnikami Bożej obietnicy w Chrystusie»”. Oprócz tego, proponuje on również jakoby dla dobra „całego ciała Cerkwi”, w które włączają się tak prawosławni jak i innosławni, stworzenie „Społeczności Kościołów”. Koniec końców idea ta, zrealizowała się w 1948 r., jak wiadomo z powstaniem tak zwanej Światowej Rady Kościołów.
  7. W założeniach zaproponowanych Encykliką z 1920 r. Międzychrześcijańskiej federacji, leżą trzy głównie zbłądzenia wielorako heretyckiego ekumenizmu: Teologia Chrztu, Dogmatyczny Synkretyzm i Wewnętrzno-świecka Perspektywa; – te trzy zbłądzenia od tamtych czasów znajdują się w centrum ekumenicznego ruchu i dzięki nim, ekumeniści z pośród Prawosławnych mają poczucie przynależności do Nowego Ekumenicznego Bractwa i nabywają nowej eklezjologicznej świadomość.
  8. Bezpośrednią konsekwencją Patriarszej Encykliki 1920 r. była w 1924 r. reforma Kalendarza, gdyż ten Ekumeniczny List proponował między innymi przyjęcie „jednego Kalendarza dla wspólnego świętowania przez wszystkie Kościoły ich wielkich świąt chrześcijańskich”. Reformę tę poprzedzał tak zwany Wszechprawosławny Kongres Konstantynopola (10.5-8.06.1923), którego uczestnicy wraz z patriarchą modernisto-masonem Melecjuszem Metaksakisem na czele, uznali że jawią się „członkami wszech-chrześcijańskiego bractwa” i dążą do reformy Kalendarza, aby osiągnąć „zbliżenie dwóch chrześcijańskich światów, Wschodu i Zachodu”. Jak jest wiadomym, w imię tego zbliżenia, koniec końców rozerwała się wielowiekowa i uświęcona Jedność Świąt u wszystkich Prawosławnych.
  9. Encykliki 1902 r. i 1904 r., Encyklika 1920 r. i Wszechprawosławny Kongres 1923 r., jak i bez wątpienia również Wstępna Komisja 1930 r., w Watopedskim Monasterze na Atosie, są uznawane jako jedna całość, z ekumeniczną perspektywą i odwołaniem się do zwołania Wielkiego Soboru. Są one „przejawem jednej długoterminowej cerkiewnej polityki” patriarchatu Konstantynopola, a ich lista spraw do rozpatrzenia – główna oś problematyki, która konkretniej wyraziła się w czasie Wszechprawosławnej Konferencji na Rodos (1961-A, 1963-B, 1964-C) i w Genewie (1968-D).
  10. Nie należy zapominać, że podstawą długo przygotowywanego Wielkiego Soboru nowatorów ekumenistów bez wątpienia i poprzez wszech-ogólne uznanie jawi się Encyklika 1920 r. Było to orzeczone i ogłoszone w pierwszym spisie spraw do rozpatrzenia, na Rodos (1961-A):

„Prawosławie i ruch ekumeniczny –a. Obecność i uczestnictwo Cerkwi prawosławnej w ruchu ekumenicznym w duchu Patriarszej Encykliki 1920 r.”;

  • Ta antyprawosławna Encyklika jest jak prawidłowo zostało to zauważone, „listem patriarchy Melecjusza Metaksakisa”.
  1. Zaplanowane uznanie przez tak zwany Wielki Sobór eklezjalności heretyckich wspólnot Zachodu i Wschodu nie jest dla ekumenistów cerkwioburców celem samym w sobie. To uznanie już zostało ogłoszone i kolektywnie/”wszechprawosławnie” przyjęte, z tamtych czasów z przeświadczeniem i z konkretnym celem jest już w użyciu od stulecia na praktyce. Dziś ich eklezjalność najzwyczajniej będzie soborowo zatwierdzona i tym sposobem, wieloraka herezja ekumenizmu konkretnym sposobem stanie się dogmą, tak jak było to przewidziane literą i duchem Encykliki 1920 r.
  • „Chrystusowe Kościoły z całego świata, formułujące nowe ekumeniczne bractwo, nie uznają się nawzajem cudzymi i dziwnymi, lecz rodzimymi i bliskimi w Chrystusie, i tworzące Chrystusową strukturę i jawiącymi się współspadkobiercami i współuczestnikami Bożej obietnicy w Chrystusie”.

*  *  *

  1. Epilog: Wytrwałość w głoszonej i przyjętej nami nauce

Drodzy w Chrystusie Bracia i umiłowane w Panu dzieci,

  1. Modlimy się, aby Pan i niezwyciężona Opieka Przenajświętszej Bogarodzicy nie dopuściły do aż takiego upadku oficjalnych cerkwi, aby wszyscy ekumeniści którzy odpadli i znajdują się w duchowym zbłądzeniu, ze skruchą i pokajaniem powrócili na drogę naszych Ojców, i aby nie brali udziału w defektywnym Soborze, lub bardziej prawidłowo w jakimś z natury ekumenicznym kongresie, w duchu tak zwanego II-ego Soboru Watykańskiego wszech-heretyckiego papizmu (1962-1965).
  2. Nadszedł już czas dla naszych mających dobre zamiary braci, z duchowieństwa jak i z laikatu, którzy jeszcze znajdują się w jedności ze swymi pasterzami nowatorami, nie bacząc na to że posiadają pełną świadomość Dogmatycznych i Kanonicznych odstępstw wszech-heretyckiego Ekumenizmu, a w szczególności dla atoskich mnichów, porzucić mrok herezji i wejść do Światłości Prawdziwego Prawosławia. Przecie, „Jeżeli mówimy, że mamy z Bogiem współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą” (1J 1,6).
  3. Nasze Duchowieństwo oraz nasza Owczarnia, ci wszyscy przynależący w różnych krajach do Prawdziwych Prawosławnych Cerkwi, umocnieni Męczennikami i Wyznawcami, od samego początku pojawienia się cerkwioburczego ekumenizmu pierwsi sprzeciwili się, staczając „Dobrą Walkę”; zachowali czystą i nieskalaną Wiarę swych Ojców, cierpiąc upał i mróz straszliwych prześladowań; dziś zaś, gdy synkretyczna apostazja dosięgła swego apogeum, oni odczuwając potrzebę podziękowania Chrystusowi Zbawcy za to, że dał On im możliwość pozostaniu twardo i niewzruszenie „Zdrowej Nauce Świętych Apostołów, Ojców i Soborów, tj. „Prawidłowemu Wyznaniu Wiary oraz świadczyć o nich czynem i słowem.
  4. Dzieci Prawdziwego Prawosławia, niezachwianie stójcie w Bogu natchnionej Tradycji Cerkwi i ciągle odwołując się na „chwalebną i czcigodna Regułę naszej Tradycji”, wg słów Świętego Klemensa Rzymskiego, bądźcie gotowi gdy przyjdzie czas, wszyscy razem powtórzyć na Prawdziwym i Antyekumenicznym Soborze to, co w przeszłości uczyniono na Lokalnych Soborach, to jest Apostolskie:

„I gdyby nawet anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty!… Kto głosił wam Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście – niech będzie anatema!” (Gal 1,8-9).

Dokument został podpisany w Atenach w dniu 13/26.05.2016 r. przez uczestników Wszechprawosławnego Zjazdu delegatów Prawdziwych Cerkwi Prawosławnych Grecji, Rumunii, Bułgarii i Rosji i reszty świata. Stronę polską reprezentował kapłan z Czech o. dr Iży Jan.

Print Friendly, PDF & Email

Nicefor.Info