Wyznawca bolszewizmu „święty” Łukasz (Wojno–Jasieniecki). Hierodiakon Jonasz Sigida

Print Friendly, PDF & Email

Nicefor.Info




„Święty” Łuka (Лука Войно-Ясенецкий), (pol.- Łukasz Wojno – Jasieniecki), „arcybiskup” Krymski

Przy nowej dyktaturze czekizmu [1]  z czekistą Władimirem Putinem na czele w kraju ogłoszono przywrócenie czczenia epoki sowieckiej i krwawego bolszewizmu. Pomniki katom, którzy zgotowali   ludobójstwo narodowi rosyjskiemu, nie tylko nie usuwa się, ale ostatnio przywraca się. Najnowszym tego przykładem jest uroczyste odsłonięcie pomnika Dzierżyńskiego w Tiumeniu, któremu towarzyszyła fałszywa kampania w telewizji dla usprawiedliwienia tej bestii. Podobnych bestii było niemało i w Cerkwi. Ale w odróżnieniu do bezpośrednich zabójców zadaniem czekistów cerkiewnych (a wielu z nich miało i nadal ma stopień i stanowisko w KGB) była ideologiczna indoktrynacja społeczeństwa w duchu bolszewizmu, propaganda za granicą o braku prześladowania wiary w ZSRR, a także bezpośrednia współpraca z organami karnymi, pozbywanie się niewygodnego duchowieństwa opozycyjnego. Najgłówniejszym z tych nowych Judaszy – był metropolita Siergij (Sergiusz) Stragorodski (ros.- Сергий Страгородский), który od 1927 roku po zawarciu spisku z bolszewikami, dokonał rewolucji w Cerkwi, wbrew woli Pierwszego Hierarchy Rosyjskiej Cerkwi Metropolity Piotra i Episkopatu, ogłosił współpracę z ateistami (ros.- богоборцами) oraz o jedności ich „radości i smutków” z radościami i smutkami Cerkwi. Więc wszyscy męczeni w więzieniach i na zesłaniu męczennicy za wiarę zostali uznani przez niego za „przestępców politycznych”, a prześladowania Cerkwi w ZSRR określił jako „nieistniejące” i które są „wymysłem kłamców”. Bolszewicy dali wolną rękę w działaniach zwolennikom Metropolity Siergija – tak zwanym „Sergianom” (ros.- «сергианам») i uczynili ich oficjalną cerkwią sowiecką, natomiast przeciwną im Cerkiew Rosyjską automatycznie uznali za „kontrrewolucyjną”, której członkowie mieli być rozstrzelani. Z tego powodu Cerkiew była zmuszona iść do katakumb i częściowo ratować się w zagranicznych diecezjach. Natomiast oficjalna cerkiew sowiecka z ambon błogosławiła wszystkie niegodziwości bolszewików, tak że na równi z nimi  splamiła się krwią wszystkich niewinnie zabitych męczenników prawosławnych.

Rosyjska Cerkiew katakumbowa zrodziła niezliczone mnóstwo Świętych, prawie wszyscy z nich są do dzisiaj nieznani i przemilczani. Są to Teodozjusz Kaukaski, Ksenia Rybińska, Teoktysta Woroneżska, Serafin Charkowski, Matrona Aniemniasiewskaja (ros.- Феодосий Кавказский, Ксения Рыбинская, Феоктиста Воронежская, Серафим Харьковский, Матрона Анемнясевская) i wielu innych prawdziwych cudotwórców, których życiorysów nie miał kto napisać … Część z nich obecnie przypisał sobie i rozsławił sowiecki Patriarchat Moskiewski, ale chwała i ich czyny nie są przez niego afiszowane. W przeciwieństwie do nich apostaci i czekiści (funkcjonariusze bezpieczeństwa) w sutannach wymyślają i szeroko wysławiają swoich „świętych”, którzy przez całe życie walczyli z prawdziwą Cerkwią. Jednym z nich był „arcybiskup krymski” Łuka (Войно-Ясенецкий; pol. Łukasz Wojno – Jasieniecki), bluźnierczo nazwany „wyznawcą wiary”. Będąc z natury dobrym lekarzem chirurgiem i mówcą, ale nie mając duchowego rdzenia, był jednym z tych, którzy w czasie prześladowań upadł duchowo i wykorzystał swoje talenty w służbie prześladowców i bolszewizmu. W 1937 roku został aresztowany jako jeden z „przywódców” „kontrrewolucyjnej organizacji cerkiewno-monarchistycznej”. Ale nie został, jak inni, wyznawcą wiary, ale poszedł drogą kompromisu i usprawiedliwiania się przed bolszewizmem. Sprawa została przekazana do śledztwa w Moskwie i na koniec zakończyła się tym, że wszyscy uczestnicy i świadkowie jego zostali rozstrzelani, jedynie tylko biskup Łuka otrzymał 5 lat zsyłki (ale nie więzienia) w Krasnojarskim Kraju, co w tym czasie było równoznaczne z całkowitym przebaczeniem i było orzekane tylko wobec tych, którzy przed władzą sowiecką przyznali się do winy i złożyli zeznania na swoich współbraci.

W 1943 roku biskup Łuka był jednym z pierwszych, którzy zostali wezwani na zwołany przez Stalina Sobór „cerkiewny”, którego celem było stworzenie z wiernych bolszewizmowi Sergian współczesnej „Ruskiej Cerkwi Prawosławnej” zamiast starej „Rosyjskiej” dla ogłupiania narodu, który nie chciał iść za sowieckimi wodzami. Na Sobór dopuszczono jedynie „sprawdzonych” wiernych sług bolszewizmu oraz odnowicieli.

W decyzjach „soborowych” m.in. mówiło się:

„Głęboko poruszeni współczującą postawą naszego Wodza całego narodu rosyjskiego, Szefa Rządu Radzieckiego J.W. STALINA dla potrzeb Ruskiej Cerkwi Prawosławnej i dla skromnych prac naszych, jej pokornych sług, przynosimy Rządowi naszą ogólno-soborową szczerą wdzięczność i radosne przekonanie, że zachęceni tym współczuciem, pomnożymy nasz udział w pracach ogólnokrajowego czynu dla uratowania Ojczyzny” (Czasopismo Patriarchatu Moskiewskiego №01, 1943).

Od tego czasu rozpoczyna się „arcypasterska” kariera Łuki w szeregach sowieckiego duchowieństwa. Wszystkie jego następne artykuły i kazania, które były drukowane w czasopiśmie Patriarchatu Moskiewskiego, były przepełnione kłamstwami i propagandą bolszewicką i były obliczone głównie na zagranicę:

„W Wielkiej Rewolucji, w socjalizmie i komunizmie – pisał Łuka – narody ZSRR poznały nowe zasady moralności, opartej na obowiązku wobec Ojczyzny i państwa, na koleżeństwie w pracy i życiu, na wzajemnym szacunku … Niezmiernie wielkie jest dokonane przez rewolucję zniszczenie fundamentów ekonomicznych zła społecznego i zła indywidualnego” (Mark Popowski. Życie i żywot św. Łuki (Войно-Ясенецкого). (pol. Łukasza Wojno – Jasienieckiego),  SPb. 2003).

„Obaliwszy władzę cara, obszarników i kapitalistów, narody ZSRR w wyniku ogromnej pokojowej koleżeńskiej pracy stworzyli nowy świat na bezprecedensowych w historii podstawach prawdy społecznej i powszechnej równości … Złe, podłe przegrody zostały wzniesione podczas caryzmu między narodowościami i klasami. Dla gnębicieli „Sart” [2], „Kirgiz” i  każdy inny „obcoplemieniec” był  istotą niższą… Przed rosyjskim robotnikiem, chłopem, żołnierzem Armii Czerwonej, którzy zbudowali pierwsze w historii idealne państwo … już oddał pokłon z głębokim szacunkiem cały świat. Nikt nie ma prawa szydzić z „obcoplemieńców”, „obcych”, ponieważ wyzwoleni Uzbecy, Kazachowie, Azerowie, uzyskawszy dostęp do szkolnictwa wyższego i zarządzania państwem, już pokazali całe bogactwo swoich duchowych sił w dziedzinie nauki, polityki, sztuki, poezji i muzyki, wykazali bezprzykładną odwagę i bohaterstwo w obronie swojej socjalistycznej Ojczyzny … I wszyscy najlepsi przedstawiciele ludzkości, wszyscy łaknący i pragnący prawdy rozmyślają teraz o wielkiej prawdzie społecznej, urzeczywistnionej w państwie sowieckim, o powszechnej równości i zniszczeniu barier narodowych i klasowych, podziwiają męstwo naszej Armii Czerwonej” (Pismo MP №09, 1944).

„Jakiż jest nasz prawdziwy stosunek do naszego Rządu, do naszego nowego systemu państwowego? Przede wszystkim, my, rosyjskie duchowieństwo, żyjemy w pełnej zgodzie z naszym Rządem, i u nas   nie jest możliwe błogosławienie kapłanów do udziału w kontrrewolucyjnych lub terrorystycznych bandach, jak to było w Zagrzebiu. Nie mamy żadnych powodów do wrogości przeciwko Rządowi, ponieważ ono udzieliło pełnej wolności Cerkwi i nie ingeruje w jej sprawy wewnętrzne” (Pismo MP №01, 1948).

Umocnieni takim kazaniem działacze sowieckiej cerkwi podróżowali po wojnie po całym świecie i agitowali emigrację: „Ojczyzna – Matka czeka na was z otwartymi ramionami”, „Prześladowań za wiarę już nie ma”. Wielu rosyjskich imigrantów uwierzyło fałszywej propagandzie, udając się do Związku Radzieckiego, gdzie na wszystkich nich czekało, w najlepszym przypadku, 10 lat w obozach, z których już niewielu wracało do wolności i dożywotnia etykieta: Artykuł 58 – działalność kontrrewolucyjna.

Od końca lat 40-ych bolszewizm zorganizował za granicą nową formę propagandy pod płaszczykiem „walki o pokój”. Kluczową rolę w tym ruchu znowu zaczęła odgrywać sowiecka cerkiew, która ogłosiła, że „bolszewicki pokój” – jest pokojem Chrystusowym, głoszonym w Ewangelii.

„Apostoł Paweł wołał: „Jak piękne są stopy głoszących pokój!” A jego uczniowie w Ameryce, Francji i Anglii są gotowi przetrącić nogi tym głoszącym pokój. „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” – powiedział nasz Pan Jezus Chrystus w swej pożegnalnej rozmowie z uczniami. „W Stanach Zjednoczonych te słowa mogły by być zaliczone do „niebezpiecznych myśli”” – pisał Łuka w swoich artykułach (Pismo MP №11, 1950).

Katakumbowy Święty Warnawa (Варнава Беляев; pol.-Barnaba Bielajew) słusznie nazywał to nauczanie „nową herezją”, a artykuły Łuki „przepełnione wyrażeniami z gazet komunistycznych.”

Jako zręczny i emocjonalny sowiecki agitator Łuka (Войно-Ясенецкий) nie skąpił epitetów, broniąc stalinowskiego kanibala Wyszyńskiego lub znieważając prawicowe rządy w prawosławnej Grecji i Hiszpanii, gdzie w wyniku krwawych wojen domowych naród obronił swoje prawo do życia bez bezbożnych komunistów. To Łuka nazywa „okropnościami faszyzmu”, „podżeganiem do wojny.” Nie licząc się z faktem, że wojnę domową tam wszczęli właśnie bezbożni komuniści.

Gdy prawdziwi święci męczennicy i wyznawcy umierali w łagrach, sergianin Łuka również łączył się z nimi we współcierpieniu.


Uwielbiał Łuka również osobiście okrutnego bezbożnika Stalina. Będąc posiadaczem Nagrody Stalinowskiej w dziedzinie chirurgii umieścił portret tego potwora obok ikony Bogurodzicy. Zachowały się dowody, mówiące o czymś jeszcze gorszym:

„W 1941 roku w Krasnojarsku, po wejściu do pokoju chirurga-konsultanta, doktor W.A. Kluge zauważył na ścianie obok wizerunku Matki Bożej, mały portret Lenina. To dziwne sąsiedztwo zmusiło Kluge do zadania Łuce rozsądnego pytania:

– Uważa Pan Lenina za geniusza?

– Tak, – odpowiedział Wojno.

– Ale przecież Lenin odrzucał religię. Jak Pan może łączyć te fakty?

– Oni, bolszewicy, nawet on, nie są w stanie zrozumieć sensu religii. Tak samo jak daltonista nie odróżnia kolorów. Należy się użalić nad nimi z tego powodu …

Wkrótce jednak portret Lenina – daltonisty zniknął ze ściany. Za to pracownica szpitala №1515 K.N. Popowa (Spirydowicz) zobaczyła w pokoju chirurga dwa portrety Stalina… ” (Mark Popowski. Życie i żywot św. Łuki (Войно-Ясенецкого) SPb. 2003).

I było to w czasie, gdy Stalin jeszcze kontynuował masowe egzekucje duchownych i zamykanie cerkwi w całym kraju.

Naturalnie, taka postawa w stosunku do Stalina była nie tylko u jednego Łuki, ale w całej cerkwi stalinowskiej. Oto co zostało napisane w 1949 roku w powitalnym liście do Stalina „duchowieństwa i świeckich Ruskiej Prawosławnej Cerkwi”, podpisanym przez „patriarchę” i wszystkich biskupów, w tym Łukę:

„WIELCE CZCIGODNY I DROGI JÓZEFIE WISSARIONOWICZU!

W dniu Twoich siedemdziesiątych urodzin, kiedy to w całym kraju uczucie miłości i wdzięczności wobec Ciebie – Wodza, Nauczyciela i Przyjaciela ludzi pracy osiągnęło szczególną moc i uniesienie, my, ludzie Cerkwi, czujemy potrzebę moralną, aby przyłączyć swój głos do potężnego chóru gratulacji i wyrazić Ci te myśli i życzenia, które stanowią szczególnie cenną część naszego duchowego dziedzictwa …

Podobnie jak wszystkie w ogóle interesy ludzi pracy, są Tobie bliskie również potrzeby wierzących ludzi ruskich, którzy tworzą Ruską Cerkiew Prawosławną. Zaświadczając o Twoim stosunku do tych potrzeb, przede wszystkim z poczuciem głębokiej satysfakcji oddajemy sprawiedliwość należną prawom i obowiązkom obywateli Państwa Sowieckiego, umocnionego Konstytucja Stalinowską. Wśród tych praw dla nas, ludzi cerkiewnych, szczególnie droga jest niczym nie krępowana swoboda i możliwość praktykowania swojej wiary prawosławnej, jak również pełna równość obywatelska naszego prawosławnego duchowieństwa. Dzięki Konstytucji Stalinowskiej ludzie cerkwi w naszym kraju mogą nie tylko swobodnie realizować swoje ideały cerkiewne, ale także uczestniczyć w życiu  społecznym i państwowym …

I teraz, czując na każdym kroku swego życia cerkiewnego i obywatelskiego dobre wyniki Twojego mądrego kierownictwa państwowego, nie możemy ukryć swoich uczuć i w imieniu Ruskiej   Prawosławnej Cerkwi składamy Tobie, Drogi Józefie Wissarionowiczu, w dniu Twoich siedemdziesiątych urodzin, głębokie uznanie i serdecznie pozdrawiając Ciebie z tym tak ważnym dla nas wszystkich, kochających Ciebie, dniem, modlimy się o umocnienie Twoich sił i przesyłamy Ci modlitewne życzenie wielu lat życia na radość i szczęście naszej wielkiej Ojczyzny, błogosławiąc Twój czyn służenia jej i sami czerpiąc natchnienie z tego Twego czynu” (Pismo MP №12, 1949).

Czy można nazwać ludzi, którzy pisali podobne listy Chrześcijanami? Nie był chrześcijaninem-wyznawcą, a tym bardziej „świętym” i Łuka Krymski. W tym czasie, gdy prawdziwi święci byli w ZSRR prześladowani przez władzę sowiecką, byli męczeni w łagrach i więzieniach, a zwykły naród w kołchozach pracował od świtu do nocy za puste, nie opłacane ptaszki, stawiane w dziennikach za dzień pracy, to sowieckie wyższe duchowieństwo błogosławiło wszystkie zbrodnie bolszewizmu i przez to zostało zrównane z nomenklaturą partyjną ZSRR, za co otrzymywało wszystkie rodzaje dóbr żywnościowych i materialnych, od żywności delikatesowej i aut osobistych do lecznictwa sanatoryjnego.

Jako prawdziwy komunista w sutannie Łuka bezlitośnie prowadził wojnę z Prawdziwą Cerkwią,    rzucając na nią oszczerstwa i znieważając ją za wrogość wobec bolszewizmu. Z okazji przyznania sowieckiemu „patriarsze” kolejnej bolszewickiej nagrody, napisał:

„Minęło trochę więcej niż sześć lat od czasu przyznania pierwszej nagrody Jego Świątobliwości   Patriarsze Aleksijowi Orderu Czerwonego Sztandaru Pracy i oto znów Rząd odznaczył go tym samym orderem. Za co? Za jego działalność patriotyczną … Patriotyzmu zostali pozbawieni ci arcypasterze i pasterze, którzy porzucili swoją Ojczyznę i swoje owce w latach największych wstrząsów i cierpień i którzy czynili cerkiewne rozłamy w Sremskich Karlovcach, w Paryżu i Monachium, w Ameryce Północnej … Życzymy Wielkiemu Panu i Ojcu naszemu Aleksijowi, aby mocno trzymał w swoich rękach ster zarządzania Cerkwią, ignorując złośliwe syczenie zagranicznych schizmatyków (ros.- раскольников), nazywających siebie „prawdziwie prawosławnymi” (Pismo MP №12, 1952).

Przemilczał Łuka o tych Prawdziwie Prawosławnych arcypasterzach i pasterzach, którzy przebywając w katakumbach i więzieniach ZSRR nie uznawali sowieckiego „patriarchy”. W przeciwnym wypadku powinien by uznać prześladowania Cerkwi w ZSRR. Natomiast tych biskupów, którzy z Woli Boga znaleźli się z Białymi Armiami za granicą dla wsparcia duchowego milionów białych imigrantów – nie można było obwiniać o ” nie patriotyzm”, ponieważ zostali oni ze swoim stadem, którego nie mogli porzucić. Zagraniczni biskupi zawsze były integralną częścią Cerkwi Rosyjskiej i w 1927 roku nie uznali sowieckiego kursu polityki metropolity Siergija (pol.- Siergiusza) i utworzonej później przez niego cerkwi sowieckiej. Byli oni monarchistami i po chrześcijańsku rozumieli sens służenia swojej Ojczyźnie tak, jak o tym mówił Święty Joann z Szanghaju: „Błogosławiony niech będzie miecz Pana, karzący bezbożników i katów Narodu Rosyjskiego i niech ochroni Najświętsza Matka Boża naszą Ojczyznę przed wszelkimi zamachami na Wiarę Prawosławną, na jej całość i jej dobro” (Standart. 1941. №30-31. s. 8.).

W ciągu ostatniego roku nasz naród w końcu zaczął dostrzegać diabelską istotę sług sowieckiej cerkwi. W takiej patowej dla władz czekistowskich sytuacji nadszedł z góry rozkaz: uruchomić ogólno-rosyjską kampanię wychwalania „świętego” bolszewika Łuki w celu podniesienia prestiżu cerkwi sowieckiej. Zawczasu Fabryka MP „Sofrino” uruchomiła masową produkcję ikon 17 lat temu sławionego „świętego”. Już w grudniu u handlarzy ikon pojawiły się całe pudełka ikon Łuki, co było zaskakujące, ponieważ wcześniej te ikony nie były w ogóle produkowane. Później, na kanałach telewizyjnych Patriarchatu Moskiewskiego zostały pokazane audycje o „świętym” życiu Łuki. 24 stycznia poświęcono mu talk show na pierwszym kanale „Niechaj mówią”. W audycji tej pokazano wulgarne kobiety z na pół obnażonymi piersiami, bez krzyży na szyi, które zostały „uzdrowione” przez modlitwy Łuki. Według zasady: pomodliła się i po pewnym czasie poczęła dziecko lub wyzdrowiała. Ale podobna „pomoc po pewnym czasie” nie jest cudem. Cuda – widoczne cuda są wtedy, kiedy urodzony potwór lub kaleka lub obłożnie chory w jednej chwili stają się zdrowi lub zaczynają nagle zdrowieć w sposób widoczny.

Ale mieszczuchom, praktycznym materialistom, lub jeszcze gorzej – ludziom sowieckim, tego nie można wyjaśnić. Prowadzi ich pragnienie materialnego cudu i pomocy, a nie prawdziwej wiary i zbawienia, tak że następnego dnia ci ludzie poszli masowo do sowieckich cerkwi i natychmiast zażądali ikony Łuki, wcześniej w ogromnych ilościach dostarczonych do parafii.

Dziwisz się tylko, jak łatwo w dzisiejszych czasach ludzie wierzą nowym wymyślonym „świętym” i „cudotwórcom”: począwszy od Matrony Moskiewskiej, „chłopczyka” Sławika, Rasputina i Iwana Groźnego do lokalnych czarujących „Starców”, chociażby Gieorgija (pol.- Jerzego) Timaszewskiego,   również rzekomego „uzdrowiciela”, z którego winy, być może, zmarły dziesiątki osób. I dobrze, jeśli te cuda – to po prostu wymysł oczarowanych „czcicieli”, którzy chcą wierzyć w cuda, a nie prawdziwe cuda, robione przez demony według bolszewickiej wiary proszących lub według demonicznych zasług „cudotwórców”, ponieważ w tym przypadku te cuda powrócą jako większe zło. Historia Cerkwi zna wiele przypadków cudów, czynionych za życia przez ascetów, zwiedzionych przez diabła. Na przykład, Św. Nikita Nowgorodski, który został zwiedziony przez demona, który ukazał mu się w postaci Anioła i który dostał od diabła „dar” proroctwa i nauczania, tak że przepowiadał przyszłość i znał na pamięć cały Stary Testament, został najpierw uznany za sprawiedliwego i cudotwórcę. Jednak Starcy z Kijowsko-Pieczierskiej Ławry odkryli zwiedzenie i wymodlili u Boga Łaskę dla Nikity, który później w pokorze osiągnął świętość. Natomiast w dzisiejszych czasach ostatnich, kiedy prawdziwych pasterzy już prawie nie ma, trzeba tym bardziej ostrożnie podchodzić do wszystkich nowych nauczycieli i „cudotwórców” i w skrusze modlić się do Boga, żeby skierował nas na prawdziwą drogę.

Źródło:

ИСПОВЕДНИК БОЛЬШЕВИЗМА «СВЯТОЙ» ЛУКА (ВОЙНО-ЯСЕНЕЦКИЙ)

[1] Czeka, czekista, czekizm

Czeka, CzK, WCzK (ros.: Всероссийская чрезвычайная комиссия по борьбе с контрреволюцией и саботажем при СНК РСФСР, ЧК, ВЧК) – nazwa policji politycznej w Rosji Sowieckiej w latach 1917–1922. CzK=CzeKa (skrót od Czriezwyczajnaja Komissija – Komisja Nadzwyczajna), WCzK (skrót od Wsierossijskaja czriezwyczajnaja komissija – Wszechrosyjska Komisja Nadzwyczajna). Początkowo nosiła nazwę (Wszechrosyjska Komisja Nadzwyczajna do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem; ros. – Всероссийская чрезвычайная комиссия по борьбе с контрреволюцией и саботажем), od sierpnia 1918 roku nazwę zmieniono na: Wszechrosyjska Komisja Nadzwyczajna do Walki z Kontrrewolucją, Spekulacją i Nadużyciami Władzy; ros. – Всероссийская чрезвычайная комиссия по борьбе с контрреволюцией, спекуляцией и преступлениям по должности, zwaną potocznie Czeką, lub Czieriezwyczajką. Z owej nazwy wyszło potoczne określenie funkcjonariuszy, pracowników – czekiści (czekista); tak nazywani są po dzień dzisiejszy funkcjonariusze organów bezpieczeństwa państwowego i wywiadu KGB i FSB oraz nazwa systemu (czekizmu), w którym działali i działają. (uwaga A.L.)

[2] Sarty – ogólna nazwa części ludności w Azji Środkowej w XV—XIX wiekach.

Autor: Hierodiakon Jonasz Sigida (ros. – Иеродиакон Иона Сигида) 27.01.2013 r.

Tłumaczył Andrzej Leszczyński 

Print Friendly, PDF & Email

Nicefor.Info