Obecnie we wszystkich miejscach na Ziemi tworzy się poruszenie wokół pojawienia się wirusa, w którym wielu upatruje chorobę i śmierć.
Strach przed zarażeniem i śmiercią nie jest czymś nowym, prześladuje on nas od czasów stworzenia świata i pierworodnego grzechu. Człowiek umiera z wielu przyczyn: od chorób, traum, jak i zwyczajnie z wyczerpania podstawowych zasobów organizmu. Śmierć jest nieunikniona, nie sposób umknąć jej poprzez jakiekolwiek środki bezpieczeństwa. Wszystkim jest to znane i wobec tego faktu nowy wirus nic nie wnosi.
Celem chrześcijanina nie jest zachowanie swego życia (co jest niemożliwe), lecz zwycięstwo nad śmiercią i następujące po nim zmartwychwstanie.
Dlatego powinniśmy nie tyle szukać ochrony przed koronawirusem (jak i przed każdym innym zagrożeniem dla naszego życia), ale nauczyć się prawidłowego stosunku wobec życia i śmierci. Posiadamy wiele przykładów, gdy chrześcijanie dobrowolnie i świadomie idąc z ewangelią w epicentra chorób i epidemii, zarażali się, umierając wraz z innymi. Wszystko to ze względu na przyszłe zmartwychwstanie dla życia wiecznego.
Wierzcie w Chrystusa Zbawiciela, módlcie się do Niego i przez Niego zbawionym, kroczcie za Jezusem i bądźcie zawsze duszą i ciałem (w Świętej Komunii) z Chrystusem, a nie wystraszy was ani choroba, ani śmierć – gdyż czeka na nas życie wieczne – nie w tym świecie (w którym ostatecznie wszyscy są skazani na śmierć), lecz w tym, który nadejdzie z Chrystusem, gdy nastąpi koniec tego otaczającego nas świata.
Zasadniczo nie ma znaczenia, z jakiego powodu umieramy, najważniejsze abyśmy później zmartwychwstali z Chrystusem.
+ Metropolita Agatangel
Rosyjska Zagraniczna Cerkiew Prawosławna